czwartek, 8 grudnia 2011

Jak to się pokłóciliśmy o bycie singlem z definicji!

Temat stary jak świat a i tak się jak zwykle posprzeczaliśmy, pokłóciliśmy i każdy z nas miał swoje zdanie zdecydowanie inne niż reszta. Ale może dzięki temu mamy jeszcze ochotę widywać się kilka razy w tygodniu i snuć dziwne debaty na tematy różne. A zaczęło się niewinnie, jak zwykle od plotkowania na temat osób bardziej bądź mniej znanych reszcie zainteresowanych.

- Ja naprawdę nie rozumiem jak można zaraz po trzydziestce się poddać i stwierdzić że się normalnego związku z nikim nie stworzy, to jest dla mnie jakiś absurd totalny – oburzyła się jak zwykle Kama, totalnie nas zaskakując przeskokiem od tematów kulinarnych, i chwalenia pod niebiosa jednej z nowych restauracji.
- Ale co Ty tak wyskakujesz z filozofią jak my o żarciu na razie gadamy? Co ci się znowu stało? Chyba z tym nowym wszystko ok? – zapytałam jak zwykle się czepiając przelotnych związków Kamy
- No tak tak. Ale to nie o mnie chodzi. Tak sobie właśnie przypomniałam, bo gadałam dzisiaj z Karoliną w trakcie jak jechałyśmy do klienta. Pamiętacie Karolinę? No tak czy nie bo wasze dziwne machnięcia głowami i miny niewiele mi mówią. A zresztą nieważne czy pamiętacie czy nie, ale ona dzisiaj stwierdziła, że ma dość tych swoich przelotnych znajomości i mało udanych przygód i postanawia zostać singielką z definicji a nie z przypadku. No to ja się jej pytam czy ona totalnie zwariowała?
I tutaj zaczęły się mega długie i chaotyczne opowieści Kamy jak to bez sensu rezygnuje, bo przecież w byciu samą nie ma nic złego i super w ogóle jest, ale tak do 35 roku życia mniej więcej, a potem to ją czeka już tylko równia pochyła. Ale te przemyślenia Kamy znaliśmy wszyscy więc po 5 minutach nie wytrzymałam.
-Kama a czy możesz do sedna? Czemu ona taką decyzję podjęła? Bo rozumiem, że jakoś ci to uargumentowała inaczej byś z nią dalej w tym samochodzie siedziała- swoją drogą faktycznie ciekawa byłam o co chodzi, bo pamiętam tą całą Karolinę i dziewczyna całkiem niczego sobie zarówno wizualnie jak i osobowościowo, więc dlaczego  nikt miałby się nią nie zainteresować?
-Bo każdy facet po kilku spotkaniach przestaje się nią interesować i znika. I ona się nad tym długo zastanawiała co jest z nią tak itd.? Aż wreszcie zaczęła pytać. Niewielu się znalazło takich którzy chcieli jej dopowiedzieć, większość się oczywiście wykręcała, ale trafiła wreszcie na takich co zaczęli mówić. I w sumie wyszło z tego, że się boją wejść z nią w poważny związek, bo na pewno będzie miała duże wymagania, zawsze będzie chciała postawić na swoim i na pewno ich totalnie spantofli. Oczywiście nie powiedzieli tego wprost, bo to taka skrócona wersja jest - Kama zakończyła z wyrazem ulgi, bo całość przedstawiła na jednym wdechu mocno wzburzona. W sumie pewnie bardziej była wzburzona tym, że faceci którzy nagle znikają także z jej życia mogą tak myśleć niż problemem koleżanki, ale nie skomentowałam tego, bo i tak by się zaczęła ostro wypierać.

No i zaczęło się. W momencie kiedy powiedziałam, że faktycznie coś w tym może być i może jeśli ktoś tą Karolinę naprawdę zainteresuje, to powinna trochę spuścić z tonu, a nie zaznaczać cały czas swojego terytorium, to dowiedziałam się że ja jestem związkowa więc co się odzywam, a w ogóle do tego jeszcze hipokrytka, bo kto zażarciej broni swojego zdania nie ważne w związku czy poza nim niż ja? I że kobiety nie mogą udawać idiotek tylko po to, żeby faceta znaleźć. Tak oczywiście podsumowała moją zdanie Kama. Tymek stwierdził, że on wcale się nie dziwi, że ci goście od tej Karoliny uciekają, bo widać że mocno stąpa po ziemi i jest dość perfekcyjna, a do tego lubi mieć wszystko pod kontrolą, więc mogą podejrzewać, że w związku z nią może być ciężko. No to się dowiedział, od Kamy, że on to się wszystkich kobiet boi i dlatego gejem jest. Na temat absurdalności tego stwierdzenia nie byłam w stanie wydać z siebie żadnego konkretnego stwierdzenia poza fuknięciem, po którym Kama zorientowała się, że gada bzdury i zaczęła Tymka przepraszać, ku uciesze tego drugiego, który wcale się obrażony nie poczuł, ale zawsze lubił popatrzeć sobie na kajania Kamy. Oczywiście Pola jak zwykle przez dłuższy czas siedziała w roli obserwatora i czekała na swój moment, żeby wszystko podsumować. Jak zwykle z pełnym znudzeniem na twarzy stwierdziła, że każdy z nas ma trochę racji, bo z jednej strony każdy facet jednak chce się czuć mądrzejszy, odpowiedzialniejszy itd. od kobiety, ale z drugiej strony udawanie na początku niczego nie zmieni, bo udawać by trzeba już do samego końca. Oczywiście na tym dyskusja się nie skończyła, każdy z nas powtórzył swoje opinie jeszcze po kilak razy zanim wróciliśmy do rozmów na temat kulinariów, a cała kłótnia jak zwykle pozostała bez puenty.

Później się nad tym wszystkim zastanawiałam już na spokojnie. I w sumie to ucieszyłam się naprawdę, że nie jestem teraz sama i nie musze walczyć w tej singielskiej wojnie trzydziestolatków, którzy za wszelką cenę chcą utrzymać swoją niezależność tak bardzo, że nie są w stanie zbudować normalnych relacji z drugim człowiekiem. Sformułowanie „My” przeraża ich bardziej niż w kosmicznym tempie rosnące zadłużenie na karcie kredytowej, która sobie tą niezależność wywalczyli. W sumie gdzieś tam rozumiem, że jak jesteś trzydziestoletnim facetem, który żyje sam, tak jak mu się podoba i nikt ci nie stoi nad głową i nie przekonuje do własnych racji, to wolałbyś kobietę, która ci za bardzo w życiu nie nabałagani i nie będzie przekonywała, że przez całe życie się myliłeś i schabowy to nie jest warzywo, a w pierwszy dzień świąt powinieneś iść z nią na rodzinny obiad a nie grać na konsoli. Ale z drugiej strony dostajesz w pakiecie kobietę totalnie zaradną, która nie będzie potrzebowała cię na każdym kroku i dzwoniła dziesięć razy dziennie z pytaniem dlaczego ten bankomat nie chce jej pieniędzy wypłacić stojąc właśnie przed wpłatomatem. A biorąc pod uwagę, że przynajmniej kilka razy się z tą zaradną kobietą spotkałeś, to znaczy, że cię interesuje i lubisz z nią spędzać czas. Więc czego się boisz? Poza tym zastanów się. Znajdź kobietę która od kilku lat funkcjonuje sama i jest słabą i bezbronną jednostką. Na to są raczej małe szanse. I tak się wszystko zapętla niestety.